(Opis powstał na podstawie cumowania w porcie dnia 2014.06.04)
Jest to mały porcik należący do tutejszego klubu żeglarskiego. Będąc w Karlskronie warto tu zatrzymać się na jeden dzień.
Do portu dość trudno trafić, ponieważ nie ma żadnej latarni naprowadzającej ani nabieżnika. Jeśli jest dobra widoczność to należy kierować się na koniec falochronu pomalowanego na pomarańczowo-biało.
Jeśli jednak próbujemy wpłynąć po ciemku lub przy słabej widzialności, to radziłbym kierować się między latarniami oświetlającymi port, a lampami oświetlającymi most do Drottningskars Kastell. Jeśli nie są widoczne lampy od mostu, to kierować się na lewy skraj oświetlenia portu. Jak już znajdziemy się wystarczająco blisko falochronu możemy użyć latarki do zlokalizowania końca falochronu. Przy podejściu należy też zwracać uwagę czy nie ma rozstawionych sieci. Jak podchodziłem to widziałem chorągiewki od sieci. Przy wpływaniu do portu staramy się aby nie omijać zbyt dużym łukiem główki falochronu. Ponieważ możemy zahaczyć o nadbrzeżną płyciznę. Port jest dobrze oświetlony, więc manewrowanie po porcie i znalezienie odpowiedniego miejsca nie powinno stanowić problemu. Opłat dokonujemy w budynku głównym klubu (1) w godzinach 8:30-9:30 oraz 19:00-20:30. Wszystkie ważne informacje są umieszczone w oknie budynku głównego klubu.
Jeśli nikogo nie ma to i tak cały czas jest otwarty jeden WC z którego można skorzystać. Pozostałe pomieszczenie są dostępne na kod, który otrzymamy po postoju. Port oferuje wszystko co potrzeba żeglarzowi.
W porcie na kei znajduje się prąd i woda. Na terenie portu jest slip i dźwig do zdejmowania masztów. Jest również mały warsztat klubowy, w którym za pewne da się małe uszkodzenia naprawić. Na wyspie też jest parę atrakcji, które warto odwiedzić, szczególnie pasjonatom militariów powinno się podobać.